9 maja 2009

wino, czarne oliwki i camembert



Wino, czarne oliwki i camembert... Tak zaczyna się już kolejna opowieść, tym razem spisywana z miłości do wina.
Z miłości, której trzeba się uczyć, którą trzeba rozwijać,
o której wzajemność można jedynie zabiegać.
Smakuje i doświadcza kobieta, ta, której kiedyś zarzucano cudzołóstwo, gdy jej usta spotkały się z tym trunkiem.
To przede wszystkim jej historia: kobieta i wino.

Ja. To moje miejsce nauki i moja pamięć. Niemal szkolne świadectwo i najpiękniejsze wspomnienie.

1 komentarz:

  1. chyba o każdą miłość trzeba zabiegać, tylko uważać powinno się, aby siebie nie zgubić... :)

    OdpowiedzUsuń